niedziela, 4 maja 2008
otwarcie...
pierwsze pływanie w sezonie 2008, po roku przerwy...
bylismy na przystani "Pasatu" koło ósmej,
odrobinę wczorajsi,
po sobotnim wieczorze w MóZGU...
bosman jeszcze w jedwabnej(!) pidżamie, zaspany i zdziwiony..
jesteśmy pierwsi na wodzie,
zalew koronowski puściutki
i prawie zupełny brak wiatru...
Mr.Friday z lekka tą ciszą zdegustowany,
ale miód pitny (Friday jest pszczelarzem)
którym podzieliliśmy sie z Neptunem poprawił nastrój,
a łaskawy Władca Mórz odwdzięczył sie lekką majową bryzą...
plany mamy ambitne...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz