czwartek, 27 sierpnia 2009
sobota, 22 sierpnia 2009
Puchar Burmistrza Koronowa
Prognozy meteo zapowiadały deszcze i silny wiatr.
Na szczęście sprawdzają się jedynie co do wiatru,
choć ciężkie, ołowiane chmury straszą...
Przy porannej kawie (z wkładką)
próbuję ocenić nasze szanse.
Startują cztery Omegi -
Kalinowski na Mikusiu,
dziadek Grajewski na „Marii II”,
Myk z żoną na omedze z BKŻ-tu
i my,
w sprawdzonym tydzień temu składzie:
Her Grzybowski, Paweł i ja.
Patrząc realnie to jedynie Myk jest w naszym zasięgu,
choć, biorąc pod uwagę jego opływanie,
z pewnością nie będzie łatwo.
Myk to regatowiec z praktyką z Fina i Stara,
by przypłynąć przed nim trzeba się prawdziwie skupić.
Trasa to dość rozciągnięty trójkąt,
z halsówką na "jedynkę" przy plaży,
potem półwiatrem na "dwójkę" za wyspą,
fordewind na "trójkę"
i powrót na metę.
Start, całkiem przyzwoity,
daje mi drugie miejsce za Grajewskimi.Kalinowski który spóźnił start
dochodzi nas w połowie halsowki,
Myk niespodziewanie z tylu i w dole...
Taktyka oparta na pilnowaniu go przynosi efekt,
przy okazji też stwierdzamy też,
że "sportówki" nie uciekają nam aż tak bardzo jak rok temu.
Mało tego, na pełnym Kalinowski nagle stanął
i przez chwilę wydawało się że możemy go dopaść.
Wygląda na to, że włożona w naszą "113"-kę praca zaczyną procentować, tak jakby łódka odwdzięczyć się nam chciała za remont.
Pierwszy wyścig kończymy zadowoleni na trzeciej pozycji.
W drugim prowadzi Paweł i powtarza wynik.
Myk gdzieś daleko z tyłu, wyraźnie mu nie idzie.
W trzecim, przy tężejącym wietrze jesteśmy znowu trzeci,
a to znaczy że ostatni, czwarty, możemy sobie już odpuścić.
Przyjęty rano plan wykonany, i to nawet z nawiązką ;
obroniliśmy trzecie miejsce z zeszłego roku
nie będąc jedynie tłem,
a to cieszy i Grzybka, i Pawła i mnie...
Na szczęście sprawdzają się jedynie co do wiatru,
choć ciężkie, ołowiane chmury straszą...
Przy porannej kawie (z wkładką)
próbuję ocenić nasze szanse.
Startują cztery Omegi -
Kalinowski na Mikusiu,
dziadek Grajewski na „Marii II”,
Myk z żoną na omedze z BKŻ-tu
i my,
w sprawdzonym tydzień temu składzie:
Her Grzybowski, Paweł i ja.
Patrząc realnie to jedynie Myk jest w naszym zasięgu,
choć, biorąc pod uwagę jego opływanie,
z pewnością nie będzie łatwo.
Myk to regatowiec z praktyką z Fina i Stara,
by przypłynąć przed nim trzeba się prawdziwie skupić.
Trasa to dość rozciągnięty trójkąt,
z halsówką na "jedynkę" przy plaży,
potem półwiatrem na "dwójkę" za wyspą,
fordewind na "trójkę"
i powrót na metę.
Start, całkiem przyzwoity,
daje mi drugie miejsce za Grajewskimi.Kalinowski który spóźnił start
dochodzi nas w połowie halsowki,
Myk niespodziewanie z tylu i w dole...
Taktyka oparta na pilnowaniu go przynosi efekt,
przy okazji też stwierdzamy też,
że "sportówki" nie uciekają nam aż tak bardzo jak rok temu.
Mało tego, na pełnym Kalinowski nagle stanął
i przez chwilę wydawało się że możemy go dopaść.
Wygląda na to, że włożona w naszą "113"-kę praca zaczyną procentować, tak jakby łódka odwdzięczyć się nam chciała za remont.
Pierwszy wyścig kończymy zadowoleni na trzeciej pozycji.
W drugim prowadzi Paweł i powtarza wynik.
Myk gdzieś daleko z tyłu, wyraźnie mu nie idzie.
W trzecim, przy tężejącym wietrze jesteśmy znowu trzeci,
a to znaczy że ostatni, czwarty, możemy sobie już odpuścić.
Przyjęty rano plan wykonany, i to nawet z nawiązką ;
obroniliśmy trzecie miejsce z zeszłego roku
nie będąc jedynie tłem,
a to cieszy i Grzybka, i Pawła i mnie...
czwartek, 20 sierpnia 2009
sobota, 15 sierpnia 2009
XXXIX Wojskowe Regaty Żeglarskie o Puchar Kierownika Klubu POW i Prezesa Oddziału PTTK
Trasa po klasycznym trójkącie:
„jedynka” przy Srebnicy,
potem fordewind na „dwójkę” przy plaży,
ostry baksztag za wyspę na „trójkę”
i halsówka na metę.
Wiatr, z rana nieruchliwy,
z czasem stężał do uczciwej czwórki.
Trzydzieści jeden łodzi,
w tym dziewięć Omeg;
sześć w klasie młodzieżowej
i trzy „dorosłe”.
Wśród nich nasza 113-tka,
jej regatowy debiut w tym sezonie.
Jej i naszego nowego członka załogi –
Obok Grzybka na łódce jest Paweł Schmelter,
były wicemistrz Europy w 420
Nic więc dziwnego,
że wszyscy jesteśmy z lekka stremowani.
W dodatku jeszcze ta Świadomość tego,
że możemy zostać objechani przez „młodzież”.
Przy starcie do pierwszego wyścigu,
krótko trzymam się linii i kiedy pada sygnał,
wciskam się „prawym”,
prawie że na styk,
pomiędzy jedną z omeg a boję ograniczającą linie startu.
Dawno już nie udała się mi taka sztuczka.
Na halsówce, dzięki podpowiedziom Pawła,
udaje się nam uciec reszcie stawki.
Przez resztę wyścigu powiększamy dystans
i na metę wchodzimy za „mykowym” STAREM,
ale to nie nasza klasa...
Pierwszy w naszej karierze startów na Omedze
wygrany wyścig !
W drugiej gonitwie zmieniam się za sterem z Pawłem.
Trochę przekombinował przy starcie
i w efekcie musimy gonić stawkę.
Na karb tremy też złożyć trzeba wpadkę na górnej boi,
w efekcie której zarobiliśmy karę „720”
Mimo tego wszystkiego udaje się nam
ukończyć wyścig na czwartym miejscu w generalce
i drugim w swej grupie.
Start do trzeciego biegu całkiem przyzwoity,
ale tym razem to ja przekombinowałem
(Grzybek wini za to piFko)
i w rezultacie objechały mnie dwie łódki z młodzieżą.
Kończymy na trzecim miejscu w generalce,
pierwszym wśród „dorosłych,
a to znaczy że...
Puchar Kierownika Klubu POW
i Prezesa Oddziału PTTK
jest nasz !!!
Na koniec słów parę podsumowania -
łódka po remoncie idzie jak brzytwa,
może jeszcze nie tak ostro jak bym chciał,
ale to kwestia jej ustawienia,
a nasz nowy nabytek do załogi
spełnił pokładane w nim nadzieje.
Nie pozostaje nam teraz nic innego,
jak wziąć się do uczciwej roboty
by powtórzyć wynik za tydzień...
„jedynka” przy Srebnicy,
potem fordewind na „dwójkę” przy plaży,
ostry baksztag za wyspę na „trójkę”
i halsówka na metę.
Wiatr, z rana nieruchliwy,
z czasem stężał do uczciwej czwórki.
Trzydzieści jeden łodzi,
w tym dziewięć Omeg;
sześć w klasie młodzieżowej
i trzy „dorosłe”.
Wśród nich nasza 113-tka,
jej regatowy debiut w tym sezonie.
Jej i naszego nowego członka załogi –
Obok Grzybka na łódce jest Paweł Schmelter,
były wicemistrz Europy w 420
Nic więc dziwnego,
że wszyscy jesteśmy z lekka stremowani.
W dodatku jeszcze ta Świadomość tego,
że możemy zostać objechani przez „młodzież”.
Przy starcie do pierwszego wyścigu,
krótko trzymam się linii i kiedy pada sygnał,
wciskam się „prawym”,
prawie że na styk,
pomiędzy jedną z omeg a boję ograniczającą linie startu.
Dawno już nie udała się mi taka sztuczka.
Na halsówce, dzięki podpowiedziom Pawła,
udaje się nam uciec reszcie stawki.
Przez resztę wyścigu powiększamy dystans
i na metę wchodzimy za „mykowym” STAREM,
ale to nie nasza klasa...
Pierwszy w naszej karierze startów na Omedze
wygrany wyścig !
W drugiej gonitwie zmieniam się za sterem z Pawłem.
Trochę przekombinował przy starcie
i w efekcie musimy gonić stawkę.
Na karb tremy też złożyć trzeba wpadkę na górnej boi,
w efekcie której zarobiliśmy karę „720”
Mimo tego wszystkiego udaje się nam
ukończyć wyścig na czwartym miejscu w generalce
i drugim w swej grupie.
Start do trzeciego biegu całkiem przyzwoity,
ale tym razem to ja przekombinowałem
(Grzybek wini za to piFko)
i w rezultacie objechały mnie dwie łódki z młodzieżą.
Kończymy na trzecim miejscu w generalce,
pierwszym wśród „dorosłych,
a to znaczy że...
Puchar Kierownika Klubu POW
i Prezesa Oddziału PTTK
jest nasz !!!
Na koniec słów parę podsumowania -
łódka po remoncie idzie jak brzytwa,
może jeszcze nie tak ostro jak bym chciał,
ale to kwestia jej ustawienia,
a nasz nowy nabytek do załogi
spełnił pokładane w nim nadzieje.
Nie pozostaje nam teraz nic innego,
jak wziąć się do uczciwej roboty
by powtórzyć wynik za tydzień...
piątek, 14 sierpnia 2009
centreboard
"Miecz - ruchomy płat nośny, dzięki swoim własnościom hydrodynamicznym umożliwiający płynięcie kursami pod kątem do wiatru i na wiatr niektórych jachtów żaglowych, zwłaszcza płaskodennych. Zadaniem miecza jest ograniczanie znoszenia bocznego (dryfu) jednostki względem kursu przy wietrze innym niż prosto z rufy.
Rola miecza zwiększa się wraz ze zmianą kierunku wiatru w kierunku od dziobu lub rufy jednostki do półwiatru, a szczególnie ważną rolę odgrywa miecz podczas halsowania."
Tyle teorii...
W przypadku naszej 113-tki
to wyprofilowana płyta aluminiowa,
ważąca (tak na oko) z 15 kilogramów,
z jednej strony zawieszona na "wąsach",
z drugiej na wihajsterze z zamocowamym fałem.
I laśnie ów wihajster zerwał się,
a miecz wypadł z skrzyni...
Wszystko to na środku zalewu,
przy rzetelnej czwórce,
gdym samotnie ćwiczył do regat...
To, że mnie nie położyło,
i udało się mi szczęśliwie wrócić do przystani
zawdzięczać mogę chyba jedynie opatrzności Neptuna...
Reszta dnia, miast na doskonaleniu zwrotów,
minęła na gorączkowych naprawach...
Mam nadzieje, że udało się.
Zobaczymy jutro...
I jeszcze pointa
Luz owego nieszczęsnego wihajstera
zauważyłem już w trakcie remontu,
alem go zbagatelizował,
naiwnie wierząc że wytrzyma...
Prawda jest taka że żeglarstwo nie toleruje
odkładania rzeczy na później...
Rola miecza zwiększa się wraz ze zmianą kierunku wiatru w kierunku od dziobu lub rufy jednostki do półwiatru, a szczególnie ważną rolę odgrywa miecz podczas halsowania."
Tyle teorii...
W przypadku naszej 113-tki
to wyprofilowana płyta aluminiowa,
ważąca (tak na oko) z 15 kilogramów,
z jednej strony zawieszona na "wąsach",
z drugiej na wihajsterze z zamocowamym fałem.
I laśnie ów wihajster zerwał się,
a miecz wypadł z skrzyni...
Wszystko to na środku zalewu,
przy rzetelnej czwórce,
gdym samotnie ćwiczył do regat...
To, że mnie nie położyło,
i udało się mi szczęśliwie wrócić do przystani
zawdzięczać mogę chyba jedynie opatrzności Neptuna...
Reszta dnia, miast na doskonaleniu zwrotów,
minęła na gorączkowych naprawach...
Mam nadzieje, że udało się.
Zobaczymy jutro...
I jeszcze pointa
Luz owego nieszczęsnego wihajstera
zauważyłem już w trakcie remontu,
alem go zbagatelizował,
naiwnie wierząc że wytrzyma...
Prawda jest taka że żeglarstwo nie toleruje
odkładania rzeczy na później...
poniedziałek, 10 sierpnia 2009
sobota, 8 sierpnia 2009
"Wind" Koronowo przeprasza...
"Informujemy, że regaty VII Puchar KPOZŻ
Jachtów Kabinowych i kl. Omega,
które miały być rozegrane w dn. 08.08.br. w Romanowie - Zalew Koronowski
zostały przełożone na dzień 22.08.br.
Organizator KŻ "Wind" Koronowo przeprasza zainteresowanych za zmianę terminu..."
W zwiazku z odwołaniem regat
flotylla sfrustrowanych ścigantów
zgodnie pohalsowała do Wielonka na piFko...
Jachtów Kabinowych i kl. Omega,
które miały być rozegrane w dn. 08.08.br. w Romanowie - Zalew Koronowski
zostały przełożone na dzień 22.08.br.
Organizator KŻ "Wind" Koronowo przeprasza zainteresowanych za zmianę terminu..."
W zwiazku z odwołaniem regat
flotylla sfrustrowanych ścigantów
zgodnie pohalsowała do Wielonka na piFko...
czwartek, 6 sierpnia 2009
solo...
...i pod banderą bRZydGosZczY
Zaczęło się niewinnie, z Kodzikami -
Starym i Jasiem co lat ma ze trzy.
Trzymał się dzielnie i mocno,
choś na szczęśliwego nie wyglądał.
Odstawiłem ich na brzeg,
pociągnąłem na rozlewisko za wyspą
a tam spod chmury dmuchnęło
i zaczęła się zabawa...
Łódeczka "chodzi",
czuć, że chce płynąć,
spod nóg ucieka.
Zobaczymy co w sobotę pokaże...
środa, 5 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)